Tekst znaleziony na fb Giżycko.news
Są sprawy które powinny jednoczyć. Szpital Giżycki to dobro wspólne wszystkich mieszkańców. Niestety polityka po raz kolejny wzięła górę ponad rozsądek i rozum. Tym razem wkręcić się w hejt na innych dał radny Jacek Łożyński (GPO). Czy jednak jego wiarygodność pozwala na krytykowanie innych? Dotarliśmy to ciekawych dokumentów.
Radny Powiatowy J.Łożyński to osoba od dawna przebierająca nogami po dietkę radnego. Koniunkturalista – trudne słowo, oznaczające osobę, dla której wartości schodzą na drugi plan. Liczy się tylko ugrupowanie z którego najłatwiej dostać się na stołek. Telenowela trwa już 12 lat.
W 2006 roku, gdy burmistrzem była Jolanta Piotrowska (PO), Pan Jacek startował z jej komitetu – KW RAZEM GIŻYCKO. Bezskutecznie.
W 2010 roku sondaże znów wskazywały Jolantę Piotrowską na stołku burmistrza, więc ponownie J.Łożyński, niczym wierny żołnierz, próbował swoich sił z jej komitetu. Znów bezskutecznie. W tym samym czasie brat – Roman Łożyński – startował na radnego Giżycka z SLD. Również bezskutecznie.
2014 to rok wielkich zmian. Jacek Łożyński również poczuł, że wiatr zaczyna wiać z innej strony. Efekt? Komitet J.Piotrowskiej był już Passe i szczęścia zaczął szukać gdzieś indziej. [Dotarliśmy do ciekawych dokumentów]
Jacek Łożyński jest jednym głównych założycieli … Komitetu Wyborczego Aktywne Giżycko. Czynnie uczestniczył w spotkaniach, pomagał tworzyć program wyborczy, dobierał kandydatów na radnych i sam planował start z list Aktywnego Giżycka. Jako osoba kapryśna, w przeddzień rejestracji list wyborczych rozmyślił się. Wraz ze swoim synem złożyli rezygnację ze startu w wyborach. Na tyle późno, że Komitet Aktywne Giżycko nie miał już czasu i możliwości wpisać w ich miejsce innych kandydatów chętnych na start w wyborach. W konsekwencji w tych dwóch Jednomandatowych Okręgach Wyborczych pozostali kandydaci mieli teraz mniejszą konkurencję a mieszkańcy musieli wybierać praktycznie pomiędzy kandydatem GPO a RAZEM.
Kilka dni później okazało się, że Jacek Łożyński znów jest kapryśny i niekonsekwentny. Okazało się, że … kandyduje jednak na radnego – ale z Komitetu Wyborczego W.Iwaszkiewicza. Czy upatrzył większe szanse na stołek i dietę radnego z list GPO? A może była to długofalowa strategia „współpracy” z najważniejszymi przeciwnikami W.Iwaszkiewicza i brata Romana jego zastępcy? (Obaj wcześniej kilkukrotnie startowali z list SLD) Odpowiedź na to pytanie zostawiamy Państwu. My tylko piszemy co wiemy. Jacek Łożyński to na pewno osoba bez poglądów, bez kręgosłupa i bardzo zmienna w uczuciach, a cel w postaci stołka i dietki jest celem nadrzędnym. W ciągu 4 latach być u J.Piotrowskiej, w komitecie P.Andruszkiewicza, a następnie trafić do W.Iwaszkiewicza to jest wyczyn. Musicie to Państwo przyznać.
J. Łożyński nie jest jednak rekordzistą. Całe środowisko skoncentrowane wokół W.Iwaszkiewicza bije się w rekordy w zmienianiu barw partii. Rekordziści co wybory zmieniają partie, niczym chorągiewki na wietrze kierunki, z których łatwiej zaistnieć i dopchać się na stołek. Poglądy, wartości, idee schodzą na drugi plan. Niedługo kolejne odcinki z tej serii.
Czy osoba o takiej wiarygodności może krytykować innych, chcących właściwie naprawić jego błędy? Przypomnijmy, że aktualna sytuacja w szpitalu to efekt wniosku m.in. radnego odnośnie natychmiastowego wypowiedzenia umowy ze Spółką Nowy Szpital. Brak doświadczenia politycznego i strategicznego przewidywania skutków swoich działań doprowadził do sytuacji, że szpitalem zarządza osoba wyznaczona przez sąd, która praktycznie nie pojawia się w Giżycku. Krzykiem i pieniactwem jeszcze nigdy nikt nic nie osiągnął. Zamiast przemyślanych, mądrych działań, Szpital Giżycki upada na naszych oczach, a radny J.Łożyński bawiąc się krytykuje innych, chcących w jakikolwiek sposób pomóc mieszkańcom Giżycka i pracownikom Szpitala.
Czy radny Jacek Lozynki może się do tego odnieść? Co spowodowało, że działał w Aktywnym Giżycku a potem zablokował miejsca startu innym mieszkańcom? Jest zmienny w poglądach jak kobieta, czy to były celowe polityczne, brudne działanie?